Budzę się z krzykiem. Jest już rano, do pokoju wpadają promienie słońca. No cóż pora wstawać.
Nie wiem dlaczego, ale postanowiłam, że dziś ubiorę się inaczej niż zawsze. Normalnie chodzę w bluzie i dżinsach, ale teraz postanowiłam zaszaleć. Wzięłam z szafy kolorowe rurki, koronkową bluzkę i balerinki. W końcu jest piątek! Gdy zeszłam na dół mama i Logan zrobili dziwne miny.
-Coś nie tak? - zapytałam.
-Annabeth, wyglądasz inaczej... - zaczęła mama.
-Dla kogo się tak wystroiłaś? - zapytał z tym jego głupawym uśmieszkiem.
-Dla nikogo.
-Taa, pewnie dla tego twojego chłoptasia Nialla. - rzucił i wyszedł z domu.
-Yyy... mamo ja też już muszę iść. - chwyciłam jabłko i wyszłam w pośpiechu, żeby uniknąć pytań mamy o Nialla.
-Cześć, Annabeth. - powiedział Niall, który mnie śmiertelnie przestraszył, bo ukrył się w krzakach. -Wow wyglądasz dziś...
-Tak wiem jak nie ja. - powiedziałam i ruszyłam w stronę motoru blondyn.
-Chciałem powiedzieć ładnie, ale z tym twoim też się zgodzę. - powiedział i wsiedliśmy na motor.
-Niall, ale proszę cię dziś nie jedzmy tak szybko. - poprosiłam.
-Okej mamy dużo czasu. - odpowiedział i odpalił maszynę.
Rzeczywiście jechaliśmy dosyć wolno.
-O której mam po ciebie przyjść? - zapytał Niall.
-Ale po co przyjść? - zapytałam zdziwiona
-No przecież dziś piątek. Nie mów, że zapomniałaś!
-Przepraszam cię Niall. Przyjdź po mnie o 18.
Dopiero na ostatniej przerwie uświadomiłam sobie, że nie mam w co się ubrać na imprezę.
-Chętnie wybiorę się z tobą do sklepu. - zaproponowała Mila.
-Okej najlepiej chodźmy od razu po szkole.
Gdy szłam korytarzem zauważyłam, że Zayn rozmawia z...Niallem. Nie wiedziałam, że on się z nim koleguje.
~*~
-Mila lepiej kupić miętowe czy beżowe rurki? - zapytałam stojący przy lustrze w sklepie.
-Annabeth, masz taką piękną figurę, a może kupiłabyś sobie jakąś sukienkę. - zaproponowała Mila, która bez mojej odpowiedzi zaczęła już szukać. -Ta będzie idealna.Ubrałam sukienkę. Była śliczna, choć ja nie cierpię ich. Przyznam, że Mila ma wspaniały gust.
-Widzisz jak pięknie wyglądasz. Teraz wszyscy chłopacy będą twoi - zażartowała Mila.
-Ja nie szukam teraz miłości. - odburknęłam jej i przebrałam się znowu w moje ubrania. -Ale zgodzę się z tym, że sukienka jest piękna.
-To co kupujesz? - zapytała z nadzieją Mila.
-No dobrze. - podałam sprzedawczyni sukienkę.
-200 złotych. - powiedziała kasjerka, która zaczęła pakować już sukienkę.
-Co? Aż tyle?! - zapytałam z nadzieją, że to tylko pomyłka.
-Przepraszam, moja koleżanka zapomniała zmienić cenę. Obniżka obowiązywała do wczoraj. - wyjaśniła sprzedawczyni.
-Ale ja nie mam tyle pieniędzy...
Wtedy ktoś wszedł do sklepu.
-O hej Mila. - krzyknął chłopak, to był Josh.
-Cześć. Piękna sukienka. - powiedział stając koło mnie.
-No, śliczna, ale nie mam tyle pieniędzy. - powiedziałam zrezygnowana i miała już wychodzić kiedy usłyszałam jego głos.
-Mogę ci pożyczyć kasę. - zadeklarował się Josh.
-Nie dzięki. - odpowiedziałam trochę speszona tą sytuacją.
-Oj no przestań. - powiedział i nie czekając na moją odpowiedź zapłacił za sukienkę.
-Jaki dżentelmen - szepnęła sprzedawczyni i puściła oczko.
-Josh, ale nie musiałeś..
-Oj nie przejmuj się akurat mam nową pracę. - odpowiedział i wsadził mi do rąk torbę z zakupem. -Ja już muszę lecieć.
-Dzięki i pa! - krzyknęłam, ale myślę, że nie usłyszał.
-Uuuu... Annabeth widzę, że wpadłaś mojemu bratu w oko. - zadrwiła ze mnie Mila. -Dawno nie miał dziewczyny.
-Już nie przesadzaj...
~*~
-Mamo wychodzę! - krzyknęłam ubierając Conversy. Tak wiem nie wypada do takiej sukienki ubierać trampek, ale ja nie mam innych butów, a tak źle to, to nie wygląda. Włosy uczesałam jak zawsze.
-Dobrze, ale wróć przed pierwszą. - krzyknęła mama z kuchni.
-Wohoh, ale się wystroiłaś siostra. - powiedział Logan, który właśnie schodził po schodach. -Myślałem, że nie wybierasz się na imprezę do Zayna.
-Bo nie idę.
-To gdzie się wybierasz? - zapytał.
-Na urodziny kuzynki Nialla. - odpowiedziałam i miała już wychodzić, ale Logan mnie zatrzymał.
-Myślałem, że nie chodzicie. - powiedział unosząc brwi.
-Bo nie chodzimy. To tylko mój przyjaciel. - odpowiedziałam mu i wyszłam.
-Wow! - usłyszałam głos Nialla. - Wyglądasz... wow. - chyba się zaciął.
-Ty też wyglądasz "wow" - zaśmiałam się z niego.
-To co jedziemy? - spytał Niall pokazując na motor.
-Ale ja jestem w sukience. - wyjaśniłam. - Myślałam, że pojedziemy samochodem.
-Nie pomyślałem, że ubierzesz sukienkę. - powiedział nieco zawstydzony Niall. -I co teraz zrobimy?
-A daleko tam? - zapytałam.
-No dosyć.
-No dobrze to mogę pojechać. - powiedziałam i od razu usiadłam. -Wsiadasz? - zapytałam, a on zaczął się śmiać.
Czuję, że specjalnie jechał szybko, więc żeby nie spaść musiałam go przytulić. To było dla mnie trochę dziwne bo to mój przyjaciel.
-No to jesteśmy na miejscu. - powiedział Niall po 15 minutach jazdy.
Zauważyłam, że przed domem stoi auto Logana, nie to niemożliwe, przecież on nawet nie zna kuzynki Nialla.
-Yyyy..... Annabeth muszę ci coś powiedzieć. - powiedział cicho Nialla, który właśnie zdjął kask. - Nie jesteśmy na urodzinach mojej kuzynki, wszystko zmyśliłem.
-Co!? Niall okłamałeś mnie! Ale gdzie jesteśmy? - zapytałam i w tej samej chwili z domu pod którym staliśmy wybiegła Mila z Joshem.
-Na imprezie u Zayna.- zdążył tylko wydukać, a ja już byłam w objęciach Mily.
-Wiedziałam, że przyjdziesz!- powiedziała uradowana blondynka.
-A, więc o wszystkim wiedziałaś?
-Wiedzieliśmy, że się nie zgodzisz, bo Zayn nieźle zalazł ci za skórę, ale tu jest tak fajnie. - wyjaśniła Mila i zaciągnęła mnie do środka. Tam to się dopiero działo. Większość osób to trzecioklasiści, którzy pokończyli już 18 lat, i to on byli piani. Tu było jak w tym filmie "Projekt X".
Bawiliśmy się już ponad 4 godziny, gdy zauważyłam, że ktoś zbliża się w moim kierunku
-Może trochę piwa? - zaproponował mi Zayn.
-Nie dzięki nie piję. - odpowiedziałam.
-To może zatańczysz? - zapytał nie czekając na odpowiedz bo od razu wziął mnie za rękę i porwał na parkiet. - Wiesz, że mi się podobasz?
-Przestań, znajdź sobie dziewczynę w swoim typie...
-Przyniosę nam coś do picia okej? - powiedział i znów bez odpowiedź odszedł. Za chwilę wrócił z 2 szklankami.
-To drink? - zapytałam.
-Nie to tylko poncz, pij do dna. - powiedział i sam to zrobił.
Po wypiciu całej szklanki poczułam się jakoś dziwnie zakręciło mi się w głowie.
-Muszę na chwilę iść do toalety. - wyjaśniłam Zaynowi i szybkim krokiem odeszłam.
-Niall? - zapytałam, bo nie miałam pewności na kogo wpadłam, miałam mroczki przed oczami.
-Annabeth co się stało? Masz poszerzone źrenice. Czy ty coś brałaś? - zapytał z współczuciem.
-Ja, ja nie wiem...
-Josh chodź tu. Zaopiekuj się Annabeth, chyba ktoś jej czegoś dosypał. Ja znajdę Logana.
Zdaje mi się, że Nialla poszedł w lewo... albo w prawo, sama nie wiem.
-Annabeth wszystko w porządku? - zapytał chłopak.
-A gdzie Mila? - zapytałam, chyba tak nazywała sie ta urocza blondynka.
-Nasz tata po nią przyjechał jakieś 15 minut temu. - wyjaśnił mi chłopak.
-A ty jesteś?
-Widzę, że z tobą coraz gorzej... Jestem Josh, brat twojej przyjaciółki...
-Ładny jesteś. - sama nie wiem dlaczego to powiedziałam. Chłopak tylko się uśmiechnął. W tej samej chwili przeszedł Niall wraz z Loganem.
-Annabeth! - krzyknął mój brat. -Jedziemy do domu!
Ktoś wziął mnie na ręce, to był chyba Josh i posadził na tyłach auta. Ostatnie co pamiętam to Logan i Josh, którzy siedzieli z przodu auta i Niall, na którego ramieniu była moja głowa. Potem nie pamiętam już nic. Może ktoś dosypał mi narkotyków do tego ponczu?
-Dobrze, ale wróć przed pierwszą. - krzyknęła mama z kuchni.
-Wohoh, ale się wystroiłaś siostra. - powiedział Logan, który właśnie schodził po schodach. -Myślałem, że nie wybierasz się na imprezę do Zayna.
-Bo nie idę.
-To gdzie się wybierasz? - zapytał.
-Na urodziny kuzynki Nialla. - odpowiedziałam i miała już wychodzić, ale Logan mnie zatrzymał.
-Myślałem, że nie chodzicie. - powiedział unosząc brwi.
-Bo nie chodzimy. To tylko mój przyjaciel. - odpowiedziałam mu i wyszłam.
-Wow! - usłyszałam głos Nialla. - Wyglądasz... wow. - chyba się zaciął.
-Ty też wyglądasz "wow" - zaśmiałam się z niego.
-To co jedziemy? - spytał Niall pokazując na motor.
-Ale ja jestem w sukience. - wyjaśniłam. - Myślałam, że pojedziemy samochodem.
-Nie pomyślałem, że ubierzesz sukienkę. - powiedział nieco zawstydzony Niall. -I co teraz zrobimy?
-A daleko tam? - zapytałam.
-No dosyć.
-No dobrze to mogę pojechać. - powiedziałam i od razu usiadłam. -Wsiadasz? - zapytałam, a on zaczął się śmiać.
Czuję, że specjalnie jechał szybko, więc żeby nie spaść musiałam go przytulić. To było dla mnie trochę dziwne bo to mój przyjaciel.
-No to jesteśmy na miejscu. - powiedział Niall po 15 minutach jazdy.
Zauważyłam, że przed domem stoi auto Logana, nie to niemożliwe, przecież on nawet nie zna kuzynki Nialla.
-Yyyy..... Annabeth muszę ci coś powiedzieć. - powiedział cicho Nialla, który właśnie zdjął kask. - Nie jesteśmy na urodzinach mojej kuzynki, wszystko zmyśliłem.
-Co!? Niall okłamałeś mnie! Ale gdzie jesteśmy? - zapytałam i w tej samej chwili z domu pod którym staliśmy wybiegła Mila z Joshem.
-Na imprezie u Zayna.- zdążył tylko wydukać, a ja już byłam w objęciach Mily.
-Wiedziałam, że przyjdziesz!- powiedziała uradowana blondynka.
-A, więc o wszystkim wiedziałaś?
-Wiedzieliśmy, że się nie zgodzisz, bo Zayn nieźle zalazł ci za skórę, ale tu jest tak fajnie. - wyjaśniła Mila i zaciągnęła mnie do środka. Tam to się dopiero działo. Większość osób to trzecioklasiści, którzy pokończyli już 18 lat, i to on byli piani. Tu było jak w tym filmie "Projekt X".
Bawiliśmy się już ponad 4 godziny, gdy zauważyłam, że ktoś zbliża się w moim kierunku
-Może trochę piwa? - zaproponował mi Zayn.
-Nie dzięki nie piję. - odpowiedziałam.
-To może zatańczysz? - zapytał nie czekając na odpowiedz bo od razu wziął mnie za rękę i porwał na parkiet. - Wiesz, że mi się podobasz?
-Przestań, znajdź sobie dziewczynę w swoim typie...
-Przyniosę nam coś do picia okej? - powiedział i znów bez odpowiedź odszedł. Za chwilę wrócił z 2 szklankami.
-To drink? - zapytałam.
-Nie to tylko poncz, pij do dna. - powiedział i sam to zrobił.
Po wypiciu całej szklanki poczułam się jakoś dziwnie zakręciło mi się w głowie.
-Muszę na chwilę iść do toalety. - wyjaśniłam Zaynowi i szybkim krokiem odeszłam.
-Niall? - zapytałam, bo nie miałam pewności na kogo wpadłam, miałam mroczki przed oczami.
-Annabeth co się stało? Masz poszerzone źrenice. Czy ty coś brałaś? - zapytał z współczuciem.
-Ja, ja nie wiem...
-Josh chodź tu. Zaopiekuj się Annabeth, chyba ktoś jej czegoś dosypał. Ja znajdę Logana.
Zdaje mi się, że Nialla poszedł w lewo... albo w prawo, sama nie wiem.
-Annabeth wszystko w porządku? - zapytał chłopak.
-A gdzie Mila? - zapytałam, chyba tak nazywała sie ta urocza blondynka.
-Nasz tata po nią przyjechał jakieś 15 minut temu. - wyjaśnił mi chłopak.
-A ty jesteś?
-Widzę, że z tobą coraz gorzej... Jestem Josh, brat twojej przyjaciółki...
-Ładny jesteś. - sama nie wiem dlaczego to powiedziałam. Chłopak tylko się uśmiechnął. W tej samej chwili przeszedł Niall wraz z Loganem.
-Annabeth! - krzyknął mój brat. -Jedziemy do domu!
Ktoś wziął mnie na ręce, to był chyba Josh i posadził na tyłach auta. Ostatnie co pamiętam to Logan i Josh, którzy siedzieli z przodu auta i Niall, na którego ramieniu była moja głowa. Potem nie pamiętam już nic. Może ktoś dosypał mi narkotyków do tego ponczu?
_____________________________________________________________________________________________
WOW Dziękuję za ponad 1 000 wyświetleń :) Nie wiedziałam, że tak szybko je będę mieć :)
Dziękuję także za komentarze do poprzedniego rozdziału :)
Jak tam ktoś z was ma jeszcze ferie ?
Ja niestety niee :C
A co do jednego komentarza, który został dodany 2 rozdziały temu na temat faktów o mnie to.... Nie mam pomysłu :D
Możecie się mnie zapytać o co chcecie, a ja odpowiem na wasze pytania :)
A tak z innej beczki to nie mogłam ze śmiechu jak Harry przybiegł na scenę z toalety :D
WOW Dziękuję za ponad 1 000 wyświetleń :) Nie wiedziałam, że tak szybko je będę mieć :)
Dziękuję także za komentarze do poprzedniego rozdziału :)
Jak tam ktoś z was ma jeszcze ferie ?
Ja niestety niee :C
A co do jednego komentarza, który został dodany 2 rozdziały temu na temat faktów o mnie to.... Nie mam pomysłu :D
Możecie się mnie zapytać o co chcecie, a ja odpowiem na wasze pytania :)
A tak z innej beczki to nie mogłam ze śmiechu jak Harry przybiegł na scenę z toalety :D
Aaaaaaaalleluja ! Taak długo czekałam na post od ciebie *-* Nie mam pojęcia dlaczego, ale twoje rozdziały zawsze wywierają na mnie pozytywną energię, dzięki czemu mam wenę do zapisania swoich rozdziałów , haha! Twój blog uzależnia. Świetne po prostu zakochałam się. Czysta miłość haha. Dziękuję ci za uśmiech, który wywołałaś na mojej twarzy. ♥ KOCHAM ♥
OdpowiedzUsuńhttp://we-fight-to-win.blogspot.com/ - jeśli masz czas to wpadnij, potrzebuję oceny tak świetnej pisarki ! ;)
Jeju dziękuję za taki pozytywny komentarz :)
UsuńCieszę się, że ci się podoba :)
Chętnie poczytam, ale nie dziś bo "Percy Jackson: Klątwa Tytana" wzywa :D Hahahh kocham tą serię <3
Świetny rozdział ;** W ogóle piszesz świetne rozdziały ;) Zastanawia mnie dlaczego tak długo nie dodajesz nowych?? Kocham tegoo blooga! Nie mogę doczekać się nexta ;)) Daj jak najszybciej. KOCHAM TO ♥♥♥ :D
OdpowiedzUsuńDODAJ TEN 6 ROŹDZIAŁ< BO JA CZEKAM I CZEMAM< A TU NIE MA :)
OdpowiedzUsuńPS: GRUBCIO
Jej! Masz ode mnie nominację do LBA
OdpowiedzUsuńSzczegóły u mnie: http://new-life-lily-lucy.blogspot.com/